To była moja pierwsza Toporiada i na wstępie chciałabym bardzo podziękować przede wszystkim:
- organizatorom - za cały konwent i ciepłe przyjęcie
- Jankosiowi - za jego wyrozumiałość dla mojej upierdliwości
- tej miłej dziewczynie w okularach z kręconymi włosami przy akredytacji (nie pamiętam imienia) - za pomoc dnia drugiego
- Anheliusowi - za namówienie mnie na Toporiadę, za "z bani" i wszystkie ciepłe słowa pod moim adresem
- Bonsai - za schronienie i wyrozumiałość
- wszystkim tym, którzy zdecydowali zapisać się do mnie na sesję - i wiem, przepraszam za dzień drugi (wena mnie opuściła) - a przede wszystkim ekipie z czwartku (znowu nie pamiętam imion) z chrapiącym pieskiem (byliście najlepsi!!)...mam nadzieję że nie uważacie tego czasu za stracony ale za rok obiecuję, że postaram się bardziej.
- Bombisiowi - za czajnik i kawę
- obozowi Cthulhu - za króla melanżu ^^ i za wytrzymanie mojego marudzenia jako Helga
- temu komuś za użyczenie szczekaczki
- wszystkim którzy przyszli do nas zobaczyć punkt obozowy

Całą Toporiadę uważam za udaną - niesamowity czas spędzony wśród niesamowitych ludzi. Szkoda tylko że tak krótko to trwało...




P.S. I zapomniałabym... przepraszam za to że z czwartku na piętek dało się słyszeć na terenie konwentu "Ciszej k***a! Ja tu sesję prowadzę!!" ale niestety tak jakoś wyszło... i za świecenie latarka po oczach i pana Mochockiego bo to chyba jego najbardziej "skrzyczałam" w owym czasie, w każdym bądź razie usłyszałam wtedy stłumione "Panie Michale ale tylko spokojnie" więc domyślam się że to właśnie pan był tą osobą i jeszcze raz przepraszam.

Właśnie wróciliśmy kilkanaście minut temu w domowe pielesze. Dojechaliśmy. Nie było łatwo wyjechać z Fryszerki, nie było. Z Toporiady się nie wyjeżdża. Jeszcze jeszcze a zostalibyśmy do jutra... albo do przyszłego tygodnia.

Powiem tak - było źle. Bardzo, bardzo, bardzo bardzo ŹLEEEEEEE!!!!!!!!!!!!!!

Dzię-ku-jemy!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Pozdrawiam wszystkich, a już zwłaszcza ludzi, którzy dopiero w tym roku nawinęli mi się tak jakoś bliżej pod rękę.

Dziękuję orgom za wielką pracę - zwłaszcza za bardzo konsekwentne i skuteczne wdrożenie poprawek/przemyśleń po Toporiadzie 2009.

A już bardziej z imienia, bo to się daje ogarnąć, dziękuję ludziom z Armii Goblinów, Smokom i Miziakom, oraz Toporom pozostałym na stanowiskach w niedzielę wieczór (...i aż do godziny, w której pojawiają się Goryle We Mgle) i do dziś. Dzięki Wam w dużym stopniu zwalczyłam to niemiłe uczucie pustki, żalu i Weltschmerzu, że już nie ma, bo się skończyło. Niedzielne i poniedziałkowe after-Topo zapewniły, jak to Bączek ujęłaś, "łagodne zejście". Róbcie na Toporiadach zamknięcia konwentu i after-Toporiady codziennie, ok?

P.S. Jankoś, to co, mam zaklepany ten teatrzyk? Mam?

Teatrzyk zapowiada się miodnie

No fajnie fajnie

A serio serio to zarys podeślę Ci na priva, żeby nie psuć zabawy przyszłym ewentualnym widzom. Te wibracje przy 180 km/h były bardzo pozytywne i mam już ten zarys tak w zarysie a nawet bardziej. Kocham Autobahny!

Hej, ale nie piszesz, czy mam zaklepany? Bo to że się zapowiada miodnie to wiemy. Ja chcę tak ze 15 minut góra, nie domagam się wyłączności.

Witam,

Skoro wszyscy coś tutaj piszą, to i ja coś napisze Jak każda Toporiada, i ta była wyjątkowa. Działo się to, co się miało dziać, ale najwięcej się działo w naszym obozie Cthulhu

I tutaj z miejsca mógłbym podziękować tym i tamtym osób za to i za to, ale wszystko już zostało napisane wcześniej, więc nie ma sensu spamować ;p ale dodam od siebie, że dziękuje Damaris za to, że poprawiała mi humor a szczególnie za akcje 'z bani'

Pozdrawiam i do zobaczenia za rok :>

Oj nie łatwo jest wyjechać z Toporiady. Wróciliśmy dopiero wczoraj i jeszcze nie zdążyłem odespać.

Na początek wyrazy szacunku dla Elfów za przyjazd i styl z jakim pokazaliście się na Toporiadzie.

Wielkie dzięki dla graczy którzy mi przyszli na sesję, szczególne dla Góry za wyśmienite granie krabem bardzo niekrabowej przygody i dla Asi Wolskiej za umiejętne odwrócenie kota ogonem. Sadamowi za to że zanim sam został popsuty popsuł jeszcze tą nieszczęsną herbatę.
Dzięki dla Orkusów za to że znaleźli mi pierwszej nocy lekarstwo na moje smutki.
Prozakowi za to że obudził mnie następnego dnia gdy dla niektórych trwał jeszcze dzień poprzedni, za przywożenie fajek i poniedziałkową lekcję dodawania do trzech.
Piratom za pokera na wysokie stawki, szanty i przeciąganie łańcucha. To co nam zostało ze zdobycznych dukatów zakopaliśmy żeby w przyszłym roku było czego szukać
Zawiszy i współgraczom za piątkową sesję, Smoku ja cię jeszcze za to kiedyś zabiję
Mochockim za Larpa, opowieści i Goryle We Mgle.
Tęczy za to że dzień po zaprowadził mnie na śniadanie i wygrał heroiczną walkę o to by nie pobić Malinioków.
Burzy za efekty specjalne.

Jankosiowi i całej Toporiadzie, za to że znów pogubiłem rachunek dni i udało mi się na chwilę odepchnąć od siebie rzeczywistość.

Anhu, czuję się nie doceniona, bo to ja byłam głównym twórcą późniejszego pomysłu na transparent ze srajtaśmy

Niezapomniane akcje i teksty z Topo:
a) Mamy Wy*ebane czyli zalążek naszego przyszłorocznego obozu
b) Szeregowy! Gwałć go!
c) - Masz ciastka?
- Nie...
- K**wa kłamiesz!
d) Król Melanżu czyli zbiorowe budzenie wszystkich po kolei w obozie, żeby zrobić im fotki z bałaganem i pustymi butelkami po piwie
e) Anhelius z bani!
f) - Juliaaa!!!
- Romeooo!!!
g) i na koniec:
- Czy w tym obozie jest coś co nie smakuje jak piwo?! Bo k**wa normalnie tu jest tylko woda, piwo, woda, piwo, woda, piwo, woda, piwo i woda o smaku piwa...

Na wstępie chciałem napisać, że tegoroczna edycja moim zdaniem była najlepsza ze wszystkich. Pod względem organizacyjnym, mnogości ścieżek programowych itp. itd. Przez cały czas Topo bawiłem się świetnie (poza porankami - wszystkie były trudne). Chce podziękować wszystkim za wiele ciepłych słów na temat otwarcia, czyli punktu, za który byłem odpowiedzialny. Szczerze mówiąc nie spodziewałem się tak pozytywnej reakcji. Tak więc dziękuję Wam wszystkim, ale legendy Głuchowa i tak nie da się przebić.

Podziękowania:
Sąsiad - MVP konwentu. Dzięki niemu wszystko się stało.
Ślimak - zawsze gdy było mi smutno powiedział do mnie "Wiś" i smutek przechodził. Dzięki.
Jankoś - koordynował na najwyższym poziomie. Szczególnie owocami cytrusowymi.
Bączek - za Bączkowanie.
Mardock - otwarcie. Było epicko.
Prozac - za Tatajadę.
Człowiek Namiot - za nieodśpiewane Blaze of Glory. Ale wszystko przed nami.
Ryjek - za Janusza.

I na koniec dziękuję (i przepraszam) wszystkim tym, którzy zostali zgnojeni przez Akredytację 2010.

Akredytacja 2010 - nic za darmo.

Topory Welcome To..

Dziękuje wszystkim za wspaniałą imprezę z szczególnym uwzględnieniem organizatorów. Proszę o umieszczenie w rozkładzie jazdy na przyszły rok punktu jak wrócić z toporiady, gdyż miałem z tym dość duze problemy. Składam również serdeczne podziękowania dla Diabła za to że przeżył. Podtrzymuje swoje zdanie - Toporka jest cięższą imprezą niż jakikolwiek festiwal rockowy na ktorym bylem - tu nie ma miejsca gdzie mozna sie schronic przed powodzia alkoholu. Duzo duzo ciezsza

Bo Toporiada została stworzona by mieć gdzie ćwiczyć silną wolę, rozsądek i wstrzemięźliwość
Ja tam po raz pierwszy nie miałam na Toporiadzie kaca